Postylla Łukasza z Wielkiego Koźmina (fragmenty i komentarze)
Postylla Koźmińczyka to pierwsze znane źródło historyczne, w którym wymienione zostają imiona bogów/istot mitycznych czczonych niegdyś w Polsce. Co ważne ich imiona pojawiają się tu w kontekście żywych obrzędów ludowych, równocześnie autor powołuje się na nieznane nam wcześniejsze „kroniki Polaków”.
Herb Koźmina Wielkopolskiego
Fragmenty Postylli przedstawiamy poniżej. Jest to kazanie na Zielone Świątki, którego tekst powstał w latach 1405-1412 [1], a więc jeszcze w czasach bitwy pod Grunwaldem. To właśnie z Postylli Koźmińczyka najprawdopodniej korzystali autorzy kolejnych bardziej znanych relacji, między innymi kronikarz Jan Długosz. Kazanie Łukasza odkryto ponownie dopiero w drugiej połowie XX wieku, a niemal do końca tegoż stulecia właściwie ignorowano jego istnienie. Nadal też pozostaje nieznane szerszemu kręgowi odbiorców.
W trakcie lektury wszystkich prezentowanych na naszej stronie źródeł prosimy uwzględnić ich specyfikę. Obecnie nie wiemy na ile, kronikarze i inni autorzy opisujący dany obrzęd ludowy czy bóstwo, rozumieli prawidłowo istotę zagadnienia. Nie wiemy również w jakim stopniu kronikarze staropolscy opisywali wierzenia przedchrześcijańskie z X wieku, a w jakim stopniu współczesne im staropolskie wierzenia ludowe z początku XV wieku i później. Oba te okresy dzieli blisko pięć stuleci, stąd opisywane wierzenia mogą mieć charakter w jakimś stopniu synkretyczny lub wywodzić się z wielu źródeł. Czy jednak na pewno jest to wada wobec faktu witalności opisywanych wierzeń? W dziejach całego świata właściwie nie funkcjonowały wierzenia, które nie kształtowały się mniej lub bardziej pod wpływem innych. Jeśli więc okaże się, że staropolskie wierzenia ludowe mają charakter synkretyczny czy „arturiański” to w sposób zdecydowany nadal będziemy traktować je jako wartościowe.
Postylla Łukasza z Wielkiego Koźmina, rękopis w wersji ze zbiorów Ossolineum (1401-1500), podkreślenie imion bogów polskich red.
Oto wspomniane fragmenty Postylli (które pozwoliłem sobie przepisać z tekstu drukowanego, cieszę się, że tą droga trafiły również do Wikipedii) oraz wyjaśnienia i komentarze badawcze. Zacznijmy od komentarza prof. Leszka Kolankiewicza, następnie w ich obrębie fragmenty samego kazania i na koniec wnioski prof. Krzysztofa Brachy.
„Ale Brückner przeoczył przekaz, który najprawdopodobniej był dla Długosza najpierwszym źródłem[2]. Chodzi o Postyllę Łukasza z Wielkiego Koźmina. Magister Lucas, teolog i prawnik, [ur. ok. 1370 r.] był od roku 1411 do 1412 rektorem Akademii Krakowskiej (bakalaureat uzyskał w Pradze i później, jako jedyny mistrz krakowski bronił Husa); wysunięto hipotezę, że jest on autorem Kazań Gnieźnieńskich. Swą łacińską Postyllę kazań niedzielnych, dedykowaną Wojciechowi Jastrzębcowi, ułożył najpewniej w latach [1405[1]] 1410-1412. W kazaniu na Zielone Świątki tak mówi:
[tłumaczenie z łacińskiego oryginału]
„Należałoby zwrócić uwagę na tych, którzy dzisiaj mówią rzeczy bezbożne w tańcach lub gdzie indziej na widowiskach, rozważają w sercu rzeczy nieczyste, wykrzykują i wymieniają imiona bożków, i zastanowić się, czy jest możliwe <ich> nawrócenie do Boga Ojca. Na pewno nie. Albowiem nie wolno dopuszczać do uszu swobodnie tych świąt, które niestety obchodzą wedle tego, co pozostało z obrządków przeklętych pogan, jakimi byli nasi przodkowie, chyba że dla ukarania, tak jak niegdyś podniósł się krzyk mieszkańców Sodomy i Gomory. Albowiem na tym święcie swobodnie stawały się nieprzyzwoite obnażenia i inne obrzydliwości, o których Apostoł powiada, że nie godzi się ich nawet nazywać z powodu Boga Ojca. Takich rzeczy jednak, dzięki temu, że przybyło kaznodziejów, zaprzestaje się, a w wielu miejscach już się zaprzestało […] Nie ma innego imienia pod niebem, w którym możemy zostać zbawieni. Albowiem nie zbawia się człowiek w imię Łado, Jassa, !Quia, Nija, tylko w imię Jezusa Chrystusa […] Nie Łada, nie Jassa, nie Nija, które są skądinąd imionami bożków tu w Polsce czczonych, jak zaświadczają niektóre kroniki samych Polaków…”
„Przypominam sobie, iż w młodości czytałem w pewnej kronice, że były w Polsce bóstwa, skąd też do naszych czasów dociera taki obrzęd, a mianowicie tańce wykonywane przez dziewczęta z mieczami, jak gdyby na ofiarę bożkom pogańskim, a nie Bogu, i przez chłopców uzbrojonych w miecze i kije, które nawzajem sobie rozłupywali…”
[oryginalne fragmenty]
„Hoc deberent advertere hodie in coreis vel alibi in spectaculis nephanda loquentes, in cordibus immunda meditantes, clamantes et nominantes ydoloroum nomina, et attendere an possit referri ad Deum Patrem. Certe non. Non enim festa libere quales proch dolor celebrant ex remanenciis rituum execrabilium paganorum, quales fuerunt predecessores nostri, pervenire poterint ad aures, nisi ad ulciscendum, sicuti ascenderat clamor Sodomorum et Gomorrorum. Nam in hoc festo libere fiebant turpes denudacione et alia turpia que dicit Apostolus eciam non nominare gracia domini Dei. Tamen talia, iam auctis predicatoribus, cessantur et in multis locis cessaverunt […] „Non est aliud nomen sub celo in quo oportet non salvos fieri. Non enim salvatur in hoc nomine Lado, Yas<s>a, Quia, Nia sed in nomine Ihesus Christus […] Non Lada, non Yassa, non Nia, que suntnomina alias ydolorum in Polonia hic cultorum, ut quedam cronice testantur ipsorum Polonorum.”
„In quadam Cronica recolo tempore adolescencie mee legisse fuisse ydola in Polonia, unde et iste ritus usque ad tempora nostra pervenit, nam chorea exercebantur puellule cum gladiis ac si ymmolande demonibus et non Deo disponebantur et masculi cum fustibus et gladiis armabantur et invicem findebantur…”
Pieczęć Akademii Krakowskiej z czasów Władysława Jagiełły
„Jest to pierwszy znany dokument, w którym pojawiają się imiona polskich [bogów]: Łada/Łado, Jassa, Nija oraz niepowtórzonego w drugim szeregu – !Quia, czyli Kwija albo może raczej Kija [lub Kuja].
Odkrycia tego dokonała, badając rękopisy Biblioteki Jagielońskiej (rkps BJ 1446), Maria Kowalczykówna, która przytoczone fragmenty (k.268v-269r) opublikowała w 1979 roku. Jednak odkrycie to nie zostało zauważone: nie wspomina o nim ani Aleksander Gieysztor w Mitologii Słowian z 1982 roku, ani nawet Stanisław Urbańczyk z Uniwersytetu Jagielońskiego, który w Dawnych Słowianach z 1991 roku wyraża przecież swoje uznanie dla odkrywczości Kowalczykówny[2].”
Istniejący do dziś gotycki kościół p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Beszowej Rycerskiej (trasa Kraków-Sandomierz). Zbudowany już po śmieci Koźmińczyka. To w tej parafii Łukasz Koźmińczyk był proboszczem i co istotne głosił kazania nie po łacinie ale w języku polskim. Na szczególną uwagę zasługują unikatowa poźnogotycka drewniana wieża (dzwonnica) oraz duży plac odpustowy gdzie (jak pewnie i wcześniej w Koźminie Wielkopolskim) Łukasz mógł być świadkiem opisywanych „widowisk”.
„…nie można wykluczyć recepcji wszystkich wymienionych źródeł, skoro predykant podkreślił żywotność zwyczaju w jego czasach. Łukasz, jak wiemy, to postać wyjątkowa w rodzimym kaznodziejstwie. Erudycyjny kaznodzieja był proboszczem w małej wsi [Beszowa Rycerska], gdzie głosił kazania do ludu i gdzie musiał obcować z tradycyjną kulturą chłopską.”
„Wydaje się, że omówiony kontekst obrzędowy umacnia wiarygodność przynajmniej części podanych w relacjach kaznodziejskich imion. Sugerują to również niektórzy badacze zagadnienia. Kontekst pieśni nie wyklucza ich autentyzmu. Były to pieśni obrzędowe, które miały – szczególnie w obyczajowości zaręczynowej, weselnej lub dożynkowej – charakter zażegnywań z wezwaniem istot mitycznych, najczęściej w refrenach. Nie ma powodów by odczytywać je inaczej.”
„…teksty kazań w zakresie omawianej tematyki jawią się nadal jako źródła wysoce niedoceniane.”
(za: Krzysztof Bracha, Tria ydola Polonorum na Zielone świątki w krytyce kaznodziejskiej późnego średniowiecza (w: Sacrum pogańskie – sacrum chrześcijańskie)
Tabele systematyzujące (uwaga, w tabeli brak Statutów synodalnych diecezji poznańskiej z 1420-1422 roku, w których pojawia się prawidłowe Nya zamiast Tya).
Hipotetyczna systemtyka funkcyjna bóstw prapolskich w najstarszych źródłach (Leszek Kolankiewicz).
Formowanie się kanonu Długoszowego w XV wieku (Leszek Kolankiewicz).
Utrwalenie i rozszerzanie się kanonu Długoszowego w XVI wieku (Leszek Kolankiewicz).
(K.P.)
[1] Lata 1405-1412 według badań Krzysztofa Brachy, tytuł publikacji podany powyżej.
[2] Ten komentarz oraz wszystkie fragmenty Postylli za: Leszek Kolankiewicz, Dziady, Słowo/Obraz Terytoria 1999.